wtorek, 26 maja 2015

# Teściowa part.2

Chyba za bardzo się rozkręciłam, i muszę już z siebie wyrzucić wszystkie negatywne emocje bo eksploduję.

Jestem bardzo wdzięczna teściowej, że nam pomaga. Że dzięki niej mój chłopak może skończyć szkołę i mieć porządne wykształcenie. Że tak się angażuje w to, że będzie babcią. Ale są granice. Ciężko mi je jej postawić, bo jak ona ma jakieś zdanie to nie ma opcji, by je zmieniła.

Głupi przykład ręczniczka dla dziecka. Moja teściowa jest krawcową i ma bzika na punkcie materiałów, żeby nie były sztuczne itd. Ubzdurała sobie, że ręczniczek dla dziecka musi być ze 100% bawełny. No i kupiła mu dwa ręczniczki. W lumpeksie. Używane, twarde, szorstkie, ja bym się takimi nie wytarła a gdzie tam skórę takiego maleńkiego dziecka. Tłumaczyłam już wcześniej, że ręczniczki dostaniemy w prezencie od mojej koleżanki, która zapowiedziała je jako prezent na narodziny. Nie posłuchała, a ja już w nerwach powiedziałam, że dziękuję bardzo ale nie będę ich używała. Obraziła się.


Wymarzyłam sobie pościel do łóżeczka.  Delikatną, w szare białe gwiazdki. Jest krawcową, lubi szyć, więc koszt uszycia całego kompleciku nie wyniósł by więcej niż 100 złoty. Chciałam taki komplet, który będzie do wszystkiego pasował, a przede wszystkim urzekły mnie te gwiazdeczki...

Materiały kupiłabym ja, za swoje pieniądze, wcale nie oczekiwałam, że da nam na to jakieś pieniądze. No ale jak wyszło? Standardowo. Teściówka zamówiła komplet bez mojej wiedzy. Bo była okazja, za 140 złoty, bo wyglądał ładnie i nie zniszczony... (dorwała okazję na allegro).
Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie, gdy go zobaczyłam. Marzyłam o gwiazdkach, dostałam beżowo-brązowy komplet.
 Jestem wściekła do tej pory na nią o to, że wybrała bez mojej konsultacji, że wiedziała o czym marzę. No bo kurczę, jak jej się nie chciało tego szyć to trzeba było powiedzieć poprosiłabym swoją mamę, która też potrafi.

Ale skoro już mam, to przecież nie kupię drugiego zestawu. Jest mi tak cholernie przykro, bo bardzo, naprawdę bardzo bardzo chciałam, żeby chociaż mały miał ładną pościel, która zamaskuje łóżeczko.

Bo łóżeczko mamy, po teściowej. 46 letnie, z 20 razy przemalowane, obgryzione z każdej strony. Ale jest, więc nie wolno nam - a raczej mnie, kupić żadnego innego.

Oglądając piękne łóżeczka innych dziewczyn z forum, na instagramie kręci mi się łezka. Bo też chciałabym aby budził mnie widok pięknego łóżeczka, z wyśnionym kompletem...

Co miałabym jej powiedzieć? Nie podoba mi się, niech pani go wywali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz