czwartek, 28 maja 2015

# Łóżeczko.

Witam was kochane słoneczka! ;* Nie wiem jak u Was, ale u mnie w końcu się pokazało słoneczko, na chwilkę wieczorem, ale już zdążyło naładować mnie pozytywną energią!
Mój synek, siedzący jeszcze w brzuszku od paru dni się wścieka. Moje żebra są przy nim baaardzo, ale to bardzo biedne...


Jako, że jestem złośnicą postanowiłam jednak dać szansę temu łóżeczku. Wolę kupić maleństwu jakiś porządniejszy materac, który mu trochę posłuży. Teściówka zmieniła jednak zdanie, podsłuchałam jak pytała drugiego syna czy mógłby gdzieś tam podjechać. Zdziwiony, pyta po co. Teściówka znalazła łóżeczko z szufladą i wyjmowanymi szczebelkami za 120 złoty. No i z materacem! Co z tego, że używany, pewnie zasikany, nie wiadomo co to za dziecko na nim spało.. I znowu bez mojej wiedzy! A widziała jak siedzę i oglądam łóżeczka, wiedziała, że sobie już jakieś wymarzyłam.
Kropka, nie będę dawała sobie tak wchodzić na głowę.


Tak dzisiaj wyglądało nasze popołudnie. O kurcze! Jakaś sowa zasiadła na M. :D
Coś próbowałam pomóc z papierem ściernym, ale moje biedne małe łapki bardzo szybko się zmęczyły:( Jutro jadę na pobranie krwi, i na jakiś "mały" shopping, muszę odpocząć i nabrać sił do walki.

Trzymajcie się, całusyyy! :*:*:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz