wtorek, 26 maja 2015

# Teściowa. Odwieczny problem.

Witajcie kochane duszyczki! ;* ;) Coraz ciężej nam już. Ciężko nam dobrać odpowiednią pozycję nawet do siedzenia! Filipek wariuje w brzuszku, uwielbia kopać po żeberkach. Oczywiście pęcherz to jego ulubiony worek treningowy, a jakże by inaczej...

Być może to burza hormonów. Próbuję to sobie tak tłumaczyć. Każdemu, komu się żale, nie potrafi zrozumieć o co tak naprawdę mi chodzi z moją teściową. A to mój największy problem.
Raz jest jak do rany przyłóż - wesprze, porozmawia, jest na luzie. Ale na ogól jest przewrażliwioną i nadopiekuńczą matką wciąż według niej niedorosłych synów. A teraz jeszcze ja dołączyłam do rodziny, i za niedługo Filipek będzie tu z nami.

Mam nadciśnienie w ciąży, biorę lekarstwa na ustabilizowanie ciśnienia. Więc nie wolno mi już posolić ogórka, bo sól podnosi ciśnienie. Nie wolno mi również raz w miesiącu napić się szklanki Coca-Coli. Tak w ogóle to ona najchętniej pozabierała mi wszystkie lakiery do paznokci, bo przecież to szkodzi dziecku.

Jest natrętna. Okropnie. Potrafi przyjść w ciągu godziny do naszego pokoju z 10-20 razy i wypytywać o sprawy, które mnie jeszcze nawet nie przyszły do głowy. Na przykład do czego zapakuje szczoteczkę do porodu. I może zapakujemy czerwony ręcznik a nie fioletowy, bo ten czerwony ładniejszy.

Generalnie powoli już wysiadam. Uwielbiam dni, weekandy, kiedy wyjeżdżają z teściem na działkę i tam nocują. Odprężam się, nabieram sił. W końcu mogę pospać do 9, bo nikt wcześniej nie drze się na cały dom kto zostawił szklankę w zlewie.

Dzisiaj przyszła do mnie koleżanka z 10-cio miesięczną dziewczynką. Mamy kotkę, która czasem przychodzi do nas do domu i psa.  Ona również ma w domu zwierzaki, więc dla dziecka to żadna nowość.
Gdybyście zobaczyli moją teściową, jak zaczęła przeżywać że ona to podłogi to dwa dni temu szorowała i że dziecko nie może tutaj raczkować! Że natychmiast trzeba wziąć na ręce!
Gdybyście zobaczyli minę mojej koleżanki, która nie ma czasu sprzątać co dwa dni i zazwyczaj robi to raz w tygodniu...

Panicznie boję się, co będzie gdy urodzę. Chyba będę musiała zamykać teściową w piwnicy, żeby dała mi żyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz